Państwo jako konieczność dziejowa
Filozofia,  Filozofia społeczna i polityczna

Państwo jako konieczność dziejowa. W obronie państwa (3) 

Państwo jako konieczność dziejowa. W obronie państwa (3) 

Opozycja państwo a wolność

Opozycja: państwo wolność, jest sprawą dość oczywistą. Ich ranga i zakres znajdują się –  jak sądzę – w relacji odwrotnej proporcjonalności. Te dwie kategorie państwo i wszelkie jego instytucje jako ośrodki władzy z jednej strony oraz obszar wolności, samostanowienie, swoboda działania ze strony drugiej, wzajemnie się wypierają, spychają, są sobie przeciwstawne. Zakres jednej kategorii determinuje zakres kategorii drugiej. Im większa potrzeba wolności, tym mniejsza zgoda na rygoryzm państwowy. Wszelkie instytucje państwowe, przez człowieka maksymalizującego potrzebę wolności, postrzegane są w kategoriach ucisku i przymusu. Państwo i jego politykę widzi on jako coś, co ogranicza jego swobodę działania i wolność osobistą.

A jednak mimo powszechnego dążenia ludzkości do zachowania wolności, jednocześnie pojawiła się silna tendencja do tworzenia struktur państwowych. Już pierwsze organizacje wspólnotowe zabierały człowiekowi, w jakiejś mierze, tę tak bardzo cenioną wolność, choć może nie w jej najbardziej podstawowym znaczeniu (pomijam wszelkie formy niewolnictwa). Powyższy dylemat nie został rozwiązany, a sprzeczność pomiędzy autonomią człowieka a stanowieniem władzy musi być nadal nieustannie przezwyciężana.

Państwo jako konieczność dziejowaWolność jest wartością niezmiernie istotną w życiu człowieka. Każda istota rozumna nosi w sobie pragnienie i dążenie do bycia wolnym, a więc dążenie do wolnych wyborów, wolnych myśli, do decydowania o swoim życiu. Tylko wówczas zresztą jednostka może ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Dlatego też poszukuje się wciąż nowych rozwiązań w kwestii ograniczeń jednostki na rzecz porządku społecznego i politycznego, bez naruszania jej podstawowego prawa do wolności.

We współczesnych społeczeństwach sprawa ta różnie wygląda. W zależności od poziomu demokratyzacji życia społecznego, gwarantuje się swoim obywatelom różny stopień swobody działania i uprawnień oraz różny stopień ingerencji politycznej, ekonomicznej i socjalnej państwa w życie obywatela.

Wysoki poziom porządku demokratycznego nie oznacza wolności bez granic. Do umiejętnego bycia wolnym potrzebna jest świadomość: świadomość norm przyjętych i obowiązujących we wspólnocie oraz świadomość pewnych ograniczeń, wynikających z respektowania wolności i praw innych ludzi, współobywateli, mieszkańców. To nie może być wolność poza prawem czy ponad prawem, lecz w granicach prawa.

Państwo jako konieczność dziejowa
Smok wawelski

Ta uwaga ma szczególne znaczenie w ocenie polskich realiów dzisiejszej doby, gdzie wolność zdaje się być niewłaściwie rozumiana. Jest to wolność nieokiełznana, którą częściowo tylko objaśnia wieloletnie wcześniejsze zniewolenie. Ale też stanowienie prawa powinno pozostawać poza wszelkim podejrzeniem. Poważne nieprawidłowości w tym zakresie, jakie niestety mają miejsce, prowadzą do braku poszanowania prawa, a w konsekwencji do jego nieprzestrzegania. Mam na myśli chociażby niespójność aktów prawnych, instrumentalizację prawa, jego ideologiczne zabarwienie i szereg innych.

Głębokie poczucie niesprawiedliwości w odniesieniu do stanowienia prawa (sposobu uchwalania i jakości samych aktów prawnych) oraz zwłaszcza do jego stosowania, prowadzi do zachwiania proporcji między wolnością i suwerennością osoby z jednej strony, a instytucją państwa ze strony drugiej. Jest to dość niebezpieczne status quo, bowiem tracąc istotne elementy wolności nie zyskuje się w zamian oparcia we władzy. A wręcz odwrotnie, obywatel doświadcza nieprzychylności lub nawet arogancji ze strony państwa. To z kolei rodzi antagonizm między obywatelem a państwem jako aparatem ucisku. Nie trzeba dodawać, że z demokratyczną formą rządów taka strategia ma niewiele wspólnego, poza nazwą.

Równość formalna czy wyrównywanie szans

Podstawowe prawa zabezpieczające godność ludzką powinny być zagwarantowane każdemu członkowi społeczeństwa. Są one często przedmiotem rozważań w obrębie prawa stanowionego oraz bywają czasem ambicją demokratycznej władzy. Lecz stanowią także pewną istotną aporetyczność, zarówno w koncepcjach ideologicznych, jak też w tworzeniu całego systemu prawno-politycznego.

Współczesna władza demokratyczna stoi przed dylematem, jak zagwarantować maksimum wolności jednostce, jednocześnie podporządkowując ją całemu systemowi instytucji państwowych. Jaką formę sprawiedliwości wybrać, aby zagwarantować sprawiedliwą równość wszystkim obywatelom.

Czy równość traktować formalnie, i tym samym pozwolić na pogłębianie rzeczywistej nierówności? Czy też poprawiać „niesprawiedliwości” natury oraz skutki i działanie wolnego rynku przez inny podział dóbr, zrównując szanse „nierównych”. Jest to pytanie nie nowe: jak rozumieć równość i jak rozumieć sprawiedliwość.

Misją organów państwowych jest (lub powinno być) zwiększanie udziału w strukturach władzy rozumnych i świadomych obywateli. Choć jednocześnie wiadomo, że znacznie trudniej jest rządzić rozumnymi członkami społeczeństwa z ich mnogością preferencji i światopoglądów. Czyli to, co jest niejako obowiązkiem państwa względem obywateli, stanowi zarazem przeszkodę w sprawowaniu władzy. Zmusza także polityków do prowadzenia nieustannego dialogu w sprawie poszukiwania najbardziej optymalnych proporcji między zakresem władzy (w imieniu i dla dobra obywatela), a zakresem swobód obywatelskich. Znamienny wydźwięk ma tu, jakby podwójne, uczestnictwo w systemie demokratycznym w społeczeństwie dobrze urządzonym. Każdy jest obywatelem podległym władzy i jednocześnie członkiem władzy, bezpośrednio lub pośrednio (a przynajmniej potencjalnie).

 Państwo a bezpieczeństwo

Tym, co popychało ludzi do tworzenia państwowości – dość zgodnie się twierdzi – była głównie potrzeba bezpieczeństwa. I to bezpieczeństwa ujmowanego w szerokim zakresie, obejmującego:

  • zabezpieczenie przed agresją zewnętrzną i wewnętrzną,
  • ochronę własności i dóbr osobistych,
  • zagwarantowanie praworządności
  • oraz możliwość korzystania z wszelkich dóbr wspólnych.

Tak więc potrzebie wolności, towarzyszyła też ab initio potrzeba bezpieczeństwa. I choć kwalifikowana była jako konkurentka wolności, to w głównej mierze stanowiła bodziec do organizowania się i tworzenia zrazu prymitywnych, później udoskonalonych struktur państwowych.

Można by zatem powiedzieć, że bezpieczeństwo stanowi „pomost” między wolnością a pewną formą zniewolenia, jaką jest państwo.

Jest też swego rodzaju katalizatorem między przymusem a swobodą i autonomią.

Stanem optymalnym, w którym człowiek mógłby się rozwijać i realizować swoje cele, byłyby wyważone proporcje między zakresem wolności  a więc tym, co się chce oddać, a przymusem – tj. tym, co się chce zyskać. Czyli, co, i ile chcę oddać z mojej wolności w zamian za bezpieczeństwo.

W tym miejscu można postawić fundamentalne pytanie:
co jest ważniejsze, wolność czy bezpieczeństwo
lub: czy pragniesz być wolnym czy bezpiecznym?

Bez, choćby wstępnego zastanowienia:

Za wolnością opowiedzą się ci, którzy przede wszystkim cenią sobie swobodę działania, samodzielność, nieskrępowanie, niczym nieograniczone wybory itp., nawet za cenę bezpieczeństwa. To jednostki silne, raczej zamożna, potrafiące świetnie zorganizować sobie życie, dążące do niezależności w państwie, grupie, a nawet w rodzinie.

Bezpieczeństwo natomiast wybiorą ci, którzy potrzebują pokoju i spokoju, cenią uporządkowanie i ład w państwie, grupie i rodzinie, stałą, niezachwianą praworządność (system praw), bezpieczeństwo socjalne – to wszystko nawet za cenę umniejszenia zakresu ich wolności.

 Po głębszym zastanowieniu, o wiele trudniej jest zdecydować się na wyłącznie (lub w przeważającej mierze) jedną z opcji. Każda z nich jawi się jako niezbędna. Po co mi wolność, gdy nie jestem bezpieczna. Zresztą w sytuacji zagrożenia nie można nawet mówić o wolności, wolność nie może być wówczas realizowana. Wolność po prostu nie istnieje. Bezpieczeństwo, bez odrobiny choćby wolności, też wydaje się nie do przyjęcia, traci się wtedy coś z istoty człowieczeństwa.

Gdyby człowiek wybrał tylko wolność, nie mogłoby być państwa (państwo i prawo byłyby wówczas przeszkodą), ale życie byłoby pełne zagrożeń. Gdyby wybrał tylko bezpieczeństwo, nie mógłby realizować się jako istota ludzka. Zatem – nie ulega wątpliwości – jedno bez drugiego nie daje się pomyśleć. Stąd tak ważne jest, aby państwo chroniło interesy człowieka wolnego, a suwerenny obywatel budował praworządny organizm państwowy dla własnego pożytku.

 Rozumna kalkulacja

Obok potrzeby bezpieczeństwa istotną rolę w charakterze czynnika aktywizującego tworzenie wspólnot (społeczeństwa, państwa), odegrała zapewne rozumna kalkulacja oparta na dążeniu do łatwiejszego życia. Dotyczyła szeregu spraw:

  • podziału pracy i zadań,
  • niwelowania nierówności naturalnej,
  • wyrównywania szans poszczególnych obywateli,
  • zapewnienia różnego rodzaju wygód i wielu innych korzyści.

Racjonalna kalkulacja (w prezentowanym tu ujęciu) nie znosi, tj. nie likwiduje całkowicie indywidualnych dążeń i potrzeb. Fundament kalkulacji stanowi świadome przekonanie, że aby coś otrzymać, trzeba coś oddać.

Obok poczucia bezpieczeństwa, państwo zapewnia rozmaite wygody, różne ułatwienia poprzez szereg instytucji, które już niekoniecznie tworzy się dla ucisku, przymusu, ale dla lepszego funkcjonowania człowieka w społeczeństwie, np. opieka zdrowotna, porządek społeczny, czy system oświaty. Niektóre instytucje pełnią zresztą podwójną rolę. Na przykład szkolnictwo: system szkół podstawowych daje możliwość wykształcenia na podstawowym poziomie, ale jednocześnie przymusza do powszechnej edukacji. Czyli państwo ułatwia zdobycie (bezpłatnie) wykształcenia, ale jednocześnie przymusza do zdobycia go na podstawowym poziomie.

Racjonalna kalkulacja zasadza się na rozumnym ustalaniu celów, priorytetów działania, hierarchii zadań, a także na wskazywaniu środków realizacji. Taki rodzaj działania, skądinąd pozbawiony komponentu spontaniczności i uczuciowości, godny jest uznania ze względów czysto praktycznych. Jest on bowiem gwarantem możliwie najwyższego stopnia porozumienia członków danego społeczeństwa, jak również gwarantem międzynarodowych układów.

Na koniec, trzeba wyraźnie powiedzieć: 

bezpieczeństwo – to państwo.

A wolność – to sprawiedliwe zasady, jakie to państwo stanowi. (Zasady gwarantujące wolność i swobody obywatelskie).

 

A zatem, wolność, aby nią rzeczywiście była, wymaga bezpieczeństwa, które zagwarantować może jedynie państwo.

Wolność bowiem, bez struktur państwowych z systemem prawnym, to nieustanne zagrożenia.

Człowiek zagrożony, bez poczucia bezpieczeństwa, nie mógłby czuć się wolny!

Z kolei, bez wolności, jednej z najbardziej podstawowych wartości, nie można by mówić o człowieczeństwie i jego godności.

 

Ale do jej realizowania konieczne jest państwo i konieczne jest prawo.

Zob.: W obronie państwa. Niedostatki na szczytach władzy (1)
Tolerancja zamiast prawa. W obronie państwa (2)
Dylematy demokracji

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *