W obronie państwa
Filozofia społeczna i polityczna

W obronie państwa: Niedostatki na szczytach władzy (1)

W obronie państwa (1)

Racjonalizm – racjonalność (jako Wstęp)

W europejskiej tradycji filozoficznej człowiek uchodzi za wolny i racjonalny podmiot osobowy. Racjonalność, czyli rozumność ma być nieodłączną cechą człowieka (homo est animal rationale). Z racjonalizmu wywiedziono semantycznie racjonalność, która odtąd miała zapewnić panowanie człowieka rozumnego nad przyrodą i sobą samym. Niekiedy uważa się, że istnieje wewnętrzna sprzeczność między atrybutywną racjonalnością człowieka, a racjonalnością orzekaną o jego poglądach i czynach. Mimo że każdemu się wydaje, iż kieruje się racjami rozumu w stopniu dostatecznym, to jednak nader często człowiek bywa krytykowany za brak racjonalności w myśleniu i działaniu.

U schyłku Oświecenia dokonano istotnego przeformułowania racjonalizmu filozoficznego (którego wyrazicielami byli oprócz Parmenidesa, Platona i Arystotelesa, m.in. Kartezjusz, Spinoza i Leibniz), zakładającego moc poznawczą rozumu. Otóż, zaczęto negować wówczas supremację racjonalizmu epistemologicznego na korzyść empiryzmu. I to mimo ukazania się transcendentalnej filozofii Kanta, uzasadniającej komplementarność jednego i drugiego czynnika. Niektóre współczesne kierunki filozofii wzmocniły tę antyracjonalistyczną tendencję, wprowadzając wątki irracjonalne lub sceptyczne.

Zarówno

  • egzystencjalizm podbudowany pesymizmem,
  • jak też pragmatyzm podważający koncepcję prawdy obiektywnej,
  • a także postmodernizm, negujący powszechną rozumność i tym samym możliwość racjonalnego wyznaczania kryteriów postaw i zachowań ludzkich,

zepchnęły racjonalizm na dalszy jeszcze plan.

Uznany on został za przestarzały i niewystarczający dla współczesnych wyzwań, a nawet skompromitowany najnowszą historią. Kierunki te wpisują się w szerszy nurt kulturowy, nastawiony na apoteozę przyziemności i codzienności, który wyznacza trendy świata zachodniego w ostatnich czasach.

Każdy, kto uważa się za racjonalistę, sam kieruje się racjami rozumu i pragnie, aby wszyscy ludzie postępowali rozumnie. Postoświeceniowa krytyka racjonalizmu pozostawiła pytanie:

czy ludzie rzeczywiście są w stanie kierować się rozumem, zarówno na płaszczyźnie teoretycznej, jak też w praktycznym działaniu?

Uznano, że różnice poglądów nie mogą być uzgodnione. Nie istnieje żaden arbiter na poziomie meta-poglądowym zdolny rozstrzygać, co jest dobre a co złe, do którego to arbitra można by się odwoływać. Przypomnę, że w przeszłości zwłaszcza, ale i obecnie w kulturze religijnej, takim arbitrem był i jest Absolut. To On wyznacza prawo moralne, którym człowiek powinien się kierować. Współczesne trendy kulturowe (zwłaszcza Zachodu) odrzuciły Boga jako instancję, do której można by było się odnosić w poznawaniu dobra i zła. Teraz człowiek stał się autonomicznym bytem, wyznaczającym kierunki swego działania, rozstrzygającym o swych wyborach, a także ustanawiającym sens świata i sens swego istnienia.

W obronie państwa

Dla utrzymania porządku życia publicznego, jak też prywatnego ludzi zamieszkujących jakieś terytorium, konieczne jest państwo, z całym aparatem regulacji, organizacji i przymusu także.

Mimo że państwa organizowane na rozmaite sposoby, rodziły wojny i waśnie oraz popadały w konflikty ze sobą, to jednak bardzo szybko dostrzeżono rozliczne zalety tego rodzaju struktur. Państwo dawało siłę na zewnątrz i wewnątrz. Porządek i niejednokrotnie przetrwanie ludu, narodu oraz przetrwanie jego dorobku w sferze materialnej i pozamaterialnej. Z czasem okazało się, że samo istnienie poszczególnych państw nie wystarczało. Potrzebne były jeszcze organizacje i porozumienia międzynarodowe, aby zapobiegać konfliktom między państwami.

Tworzenie państwowości zakwalifikowane może być do największych i najtrudniejszych dokonań ludzkości. A doskonalenie struktur władzy stało się wyzwaniem i ambicją dla dziesiątków pokoleń. Jak to się więc dzieje, że w czasach współczesnych, zwłaszcza w nurtach liberalnych, jawi się ono – państwo – jako pewna istotna uciążliwość, jako nadmierne skrępowanie?

Uwaga

Jeśli wymieniam demokrację jako ustrój krytykowany, lub „uszczuplany”, to dlatego, że właśnie w tym systemie politycznym działają siły na rzecz okrojenia władzy państwowej i prawa stanowionego. W innych porządkach państwowych nie występuje tak szerokie spektrum wolności obywatelskiej, aby można było sobie pozwolić nawet na teoretyczny „zamach” na państwo i władzę.

Zdaniem liberałów i reprezentantów niektórych innych intelektualnych prądów istnieje nawet pilna potrzeba przeformułowania porządku społecznego i politycznego w nowoczesnym świecie. Czy istotnie państwo jest przeżytkiem, a jego agendy powinny być stopniowo ograniczane lub likwidowane? Czy, w dość powszechnej ocenie, najlepszy ustrój – demokracja – rzeczywiście nie jest w stanie sprostać aktualnym wyzwaniom? [Uwaga] I co w zamian? Oto niektóre z dylematów trapiące umysły teoretyków i praktyków podejmujących problematykę racjonalności życia publicznego.

Niedostatki na szczytach władzy

Dylematy w obszarze sprawowania władzy i konflikty na linii władza – społeczeństwo istniały zawsze, odkąd powstały pierwsze formy organizacji życia publicznego. Ale też istnieją poważne wątpliwości czy organy władzy państwowej działają jedynie w służbie narodu i wyłącznie dla dobra obywateli? Wprawdzie legalnie wybrani przedstawiciele sprawują rządy w ich imieniu, lecz sprowadza się to zazwyczaj do samego faktu legitymizacji, a mniej do wypełniania faktycznej woli wyborców. Dlaczego państwo nie spełnia swej roli opiekuna i organizatora życia publicznego?

Wątpliwe jest też, czy będzie można kiedyś ustanowić taką władzę, aby była autentycznie przyjazna człowiekowi, w takim sensie, że szerokie kręgi obywateli chętnie będą się z nią identyfikować, a nie kontestować. Transcendentna konfiguracja władzy wobec społeczeństwa (jaką obserwuje się m.in. w Polsce) nie służy stabilności wewnątrzpaństwowej i sile państwa na zewnątrz.

Anomalii w strukturach i funkcjonowaniu państwa można by wymienić niesłychanie wiele. Nie są one jednak – w moim przekonaniu – argumentem uzasadniającym znoszenie instytucji państwa. Zresztą, przeciwnicy państwa nie potrafią należycie umotywować swojego stanowiska.  Co więcej, nie prezentują wizji bezpaństwowego porządku, czy choćby państwa „minimalnego”. Nie wiadomo jak by wówczas wyglądała organizacja życia społecznego, a zwłaszcza bezpieczeństwo i porządek w kraju. W jaki sposób byłyby zabezpieczane interesy narodu na zewnątrz itd.

Skoro każde państwo przedstawia się nam jako pewna wspólnota, a każda wspólnota powstaje dla osiągnięcia jakiegoś dobra (…), to jasną jest rzeczą, że wprawdzie wszystkie wspólnoty dążą do pewnego dobra, lecz w pierwszym rzędzie czyni to najprzedniejsza z wszystkich, która ma najważniejsze z wszystkich zadanie i wszystkie inne obejmuje. Jest nią tzw. państwo i wspólnota państwowa.

Tak o celu powstania państwa pisał Arystoteles. Jego zdaniem powstało ono dla osiągnięcia jakiegoś wspólnego dobra i do tego dobra dąży. Na tym polega jego racjonalny cel.

W momencie powstawania pierwszych wspólnot państwowych było to w zasadzie oczywiste. Dziś już mało kto pamięta, po co istnieje państwo, tj. czemu ma służyć i do czego powinno dążyć. Większość zwykłych obywateli w większości krajów europejskich i na świecie z trudem wyobraża sobie sytuację bez organizacji państwowej, bez porządku, który kształtował się przez wiele wieków, żeby przedstawiać obecny kształt ze wszystkimi zdobyczami, którymi chlubią się niektóre współczesne społeczeństwa.

Gdyby w przeszłości w państwach despotycznych demokracja była choćby pomyślana, byłaby pewnie marzeniem wielu poddanych. Jeszcze aktualnie jest marzeniem licznych obywateli wielu krajów świata. Tam, gdzie została już wprowadzona i gdzie wypracowane zostały najwyższe standardy demokratycznego porządku, wielu sprzeciwów wobec samego modelu ustroju pewnie nie ma.

Chociaż patrząc z zewnątrz, można mieć liczne zastrzeżenia, co do jakości lub zawartości demokracji w demokratycznych systemach faktycznie istniejących.

W obronie państwaW młodych demokracjach nie dzieje się najlepiej. Aczkolwiek widać przejawy chęci doścignięcia wysoko rozwinięte demokracje. Niestety także jaskrawo widać nieudolne próby diagnozowania i przeciwdziałania patologiom społecznym, politycznym i gospodarczym.

Wskazywać by to mogło na pokaźne niedostatki racjonalności w życiu publicznym, generowane czy to przez ułomności osób sprawujących władzę, czy też przez niedowład układów społeczno-politycznych. Liczne zabiegi i wysiłki w celu wzniesienia się na wyższy poziom życia społecznego pokazują niestety indolencję organów władzy, a wśród obywateli szerzy się marazm i niezadowolenie. Tym bardziej, że nie wiadomo, ile winy jest w nieudolności, a ile w świadomych antyspołecznych działaniach. Skutek jest wprawdzie ten sam, lecz intencje również są ważne; te uczciwe, są zapewne łatwiejsze do przełknięcia. Najgorsza zbitka – to połączenie nieudolności i nieuczciwości zarazem. Może to być główna przyczyna braku aktywności obywateli w życiu politycznym państwa, co z kolei podważa samą naczelną zasadę demokracji.

Gdy z wyżyn teorii spojrzy się na praktykę życia politycznego, to trzeba stwierdzić, że:

  • ma ona niewiele wspólnego z racjonalną dbałością o wspólne dobro;
  • tzw. wspólne dobro rozpada się na drobne partykularne interesy establishmentu;
  • interesy te zazwyczaj są nieakceptowane przez przeciwników politycznych oraz obywateli;
  • praktyka polityczna narusza istotnie elementarne poczucie przyzwoitości zwykłych obywateli.

Idee demokracji u zarania jej tworzenia, zostały racjonalnie umotywowane w jej podstawowych wartościach:

wolności, równości, sprawiedliwości, praworządności, przedstawicielstwa i innych.

Ani rządy hierarchiczne, ani dziedziczne nie były racjonalnie uzasadnione z punktu widzenia interesów większości. Jednak, przez kilka wieków również nie udało się ideałów demokracji urzeczywistnić w stopniu zadowalającym szeroki ogół. Czy zatem można mówić o niedostatku racjonalności zasad stojących u podstaw demokratycznego systemu? Fundamenty demokracji wytyczone teoretycznie, praktyka – na przestrzeni tych kilku wieków – skorygowała niestety w wielu punktach ujemnie.

Demokracja ma sens, gdy suwerenem jest lud, gdy natomiast centrum decyzyjne w ustanawianiu najważniejszych aktów politycznych i prawnych przesuwa się na uprzywilejowane grupy, organizacje demokracja staje się jedynie formalnym porządkiem, funkcjonujących w aspekcie werbalnym, a nie rzeczywistym.
Uwaga:

Czytając ten tekst, może pojawić się wątpliwość: dlaczego zatem “W obronie państwa”? W kilku kolejnych wpisach (mam nadzieję wkrótce) przedstawię pewne argumenty.
IW obronie państwa: Tolerancja zamiast prawa – odwrócenie priorytetów (2) (w   opracowaniu)
JW obronie państwa: Państwo jako konieczność dziejowa (3) (w opracowaniu)

Zob. wpisy: Dylematy demokracji i oczywiste przeszkody

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *