Transplantacja a tożsamość osoby ludzkiej
Filozofia,  Medycyna

Transplantacja a tożsamość osoby ludzkiej (Tr1)

Transplantacja a tożsamość osoby ludzkiej

Statystyczna długość życia jest dwukrotnie wyższa niż 100 lat temu, ale i to nie wystarcza. Człowiek chciałby żyć na tym świecie wiecznie. Przedłużanie życia jest swoistym paradoksem, gdyż nie chodzi w istocie o wydłużenie okresu starości z wszelkim niedołęstwem tego wieku, lecz przede wszystkim o zatrzymanie młodości, o przedłużenie młodości.

Ciało starzeje się nieustannie, począwszy od momentu narodzin i, jak twierdzą niektórzy uczeni, jest tylko opakowaniem dla komórek rozrodczych, w celu przedłużenia życia gatunku.

Komórki są zaprogramowane na określoną długość życia, lecz np. w progerii (chorobie starzenia się dzieci, dożywających najwyżej 15 lat) komórki zużywają się siedmiokrotnie szybciej. Wobec tego powstaje pytanie, czy istnieje również odwrotna możliwość, tj. sposób na spowolnienie zużywania się komórki? Jeżeli przeciętnie komórka dzieli się 54 razy w ciągu średnio długiego życia, to czy można by wydłużyć okresy między podziałami lub zwiększyć ilość podziałów, bez szkody dla funkcji komórki?

Uczeni, w toku badań nad ludzkim genomem, mają nadzieję na rozwikłanie i tej zagadki. Póki co, stosuje się inne metody, dostępne współczesnej medycynie. Wyczekując na możliwość genetycznej prewencji i terapii, doskonali się rozmaite metody likwidowania zagrożeń zdrowia i życia. W zasadzie wszystkie organy mogą być odnawiane hormonalnie, lub (w niedługiej przyszłości) zastrzykiem z komórek macierzystych, ale nieustannie też ulepsza się sposoby wymiany chorego organu na inny, albo zastąpienia go implantem.

Rola przeszczepów we współczesnym lecznictwie 

Transplantacja (łac. transplanto – przesadzam) tkanek i narządów stała się nową specjalnością chirurgii w drugiej poł. XX w. Zapoczątkował ją genewski chirurg Jacques Reverdin, przeszczepiając małe paski skórne z ciała pacjenta (już w 1917 przeszczepiał skórę rannym żołnierzom). Znacznie wcześniej, bo już w XVI w., próby przeszczepu podjął się Kaspar Tagliacozzi (włoski prof. medycyny), dokonując plastycznej chirurgii nosa z użyciem płata skóry z ramienia (co opisał w swojej książce). Wzorował się podobno na opisach słynnego hinduskiego lekarza Susruty (żyjącego w III w.) o operacyjnym odtwarzaniu nosa. Prekursorem przeszczepu narządów pojmowanego współcześnie był Alexis Carrel, francuski fizjolog i chirurg, pracujący w Nowym Jorku, który w 1912 otrzymał Nagrodę Nobla w uznaniu za prace dotyczące naczyń i transplantacji narządów.

Istnieją cztery rodzaje transplantacji:
  • (1) autoplastyka (dawcą i biorcą jest ta sama osoba),
  • (2) homoplastyka (przeszczep w obrębie tego samego gatunku, gdy dawcą jest inny osobnik),
  • (3) heteroplastyka (przeszczepy międzygatunkowe, tu dawcą jest zwierzę),
  • (4) alloplastyka (część zamienna wykonana jest z metalu lub tworzywa sztucznego).

W wypadku homoplastyki i heteroplastyki powstaje niebezpieczeństwo odrzucenia przeszczepu z powodu przeciwciał, które wytwarza ustrój na substancje białkowe przeszczepu, o działaniu antygenowym. Przed zabiegiem prowadzi się specjalistyczne badania dawcy i biorcy, aby wykluczyć przeniesienie groźnych chorób z dawcy na biorcę. Niezwykle istotne jest też, żeby dobrać pod względem genetycznym tkanki czy narządy, w celu ochrony przed odrzuceniem przeszczepu. Także po transplantacji prowadzi się obserwację pacjenta; podawane są leki zwiększające tolerancję przeszczepu lub modyfikuje się odporność układu immunologicznego, tzn. obniża się odporność organizmu.

Lekami ułatwiającymi przyjęcie przeszczepu są obecnie m.in. cyklosporyna A lub kortykosteroidy (wyciągi z kory nadnerczy). Najgroźniejsze, nadostre odrzucenie przeszczepu zdarza się już podczas operacji. Także groźne jest odrzucenie przewlekłe przeszczepu, najczęściej nieodwracalne, występujące w dowolnym czasie po operacji. Do kilku miesięcy może wystąpić ostre odrzucenie przeszczepu, które bywa odwracalne.

Początkowo najczęściej przeszczepianym narządem była nerka, a jej transplantacji dokonywano głównie w USA. Pierwsze przeszczepy wątroby, serca, płuc – nie były udane; pacjenci żyli od kilku godzin do kilkunastu dni, o ile w ogóle przeżyli samą operację. Następował jednak szybki rozwój transplantologii.

Pierwsze udane przeszczepy narządów zanotowano w USA. W 1954 r. przeszczepił nerkę Joseph Murray, który w 1990 r. otrzymał Nagrodę Nobla. W 1967 r. Christian Barnard, chirurg z RPA (wykształcony i pracujący na uniwersytecie w Minnesocie – USA), jako pierwszy dokonał przeszczepu serca, lecz zarówno jego pacjent, jak i wielu następnych nie przeżyło na tyle długo, aby mówić o sukcesie.
Obecnie z umiarkowanym powodzeniem przeszczepia się nieomal wszystkie narządy, z wątrobą, trzustką i płucami, uważanymi za skomplikowane w przeszczepach.

Mimo sukcesów transplantologii rośnie kolejka oczekujących na przeszczep z powodu trudności w pozyskiwaniu narządów. Również z powodu wciąż niedostatecznie opanowanej bariery immunologicznej. Uczeni poszukiwali zatem jeszcze innych rozwiązań, m.in. podjęli próbę konstruowania narządów sztucznych.

Amerykański chirurg William de Vries wszczepił w 1982 r. sztuczne serce konstrukcji amerykańskiego elektronika Roberta Jarvika, lecz po 111 dniach pacjent zmarł. Okazało się jednak, że po śmierci serce pracowało dalej, a zgon nastąpił z powodu dysfunkcji wielu innych narządów. Należy jednak przypuszczać, że przyczyną zaburzeń było sztuczne serce. Pozbawione było bowiem precyzyjnego połączenia z siecią włókien nerwowych, czuciowych, układu wegetatywnego, układu współczulnego i in. Zarówno konstruktor nie zrezygnował z dalszych ulepszeń sztucznego serca, jak i chirurdzy nie odstępowali od prac nad udoskonaleniem jego wszczepiania. W Oksfordzie (w 2000 r.) wszczepiono sztuczne serce „Jarvik 2000” 62-letniemu pacjentowi, który sam regulował szybkość pompowania krwi, w zależności od potrzeb. Krew pompowana była w sposób ciągły, a nie pulsacyjny; wyczerpanie baterii sygnalizowane było dźwiękiem.

Pobrany narząd płucze się i oziębia do temperatury około 4°C, następnie zostaje sterylnie zapakowany. Może być przechowywany przez kilka godzin (serce, trzustka, wątroba) lub kilkadziesiąt (nerka).

Od czasu przeprowadzania transplantacji poczęto organizować także „banki narządów”. W Nowym Jorku w 1945 r. powstał pierwszy „bank oczu”, gdzie przechowuje się do przeszczepu rogówki osób zmarłych. W Polsce od 1993 r. działa organizacja Poltransplant, odpowiedzialna za pobieranie, przechowywanie i dostarczanie organów do transplantacji. Na pobranie narządu musi być zgoda dawcy bądź zgoda domniemana (w wypadku braku złożenia odmowy za życia). Służy to ochronie przed nadużyciami, handlem organami itp. W niektórych krajach, mimo zakazu, istnieje handel organami pobranymi nawet od osób żywych.

 Prognozy i zamierzenia specjalistów 

Jeśli chodzi o implanty medycyna przyszłości zapowiada dalsze udoskonalenia. Jedna z firm (Abiomed) zbudowała, konkurencyjne do „serca Jarvika”, serce z tytanu i plastiku wszczepione w 2001, z którym pacjent przeżył 1,5 roku i był to wówczas rekord. Mimo ogromnych trudności trwają również intensywne prace nad skonstruowaniem sztucznego oka. Wysiłki idą w dwóch kierunkach, jedni uczeni chcą wszczepić światłoczułą płytkę w siatkówkę, drudzy pracują nad zainstalowaniem kamery w okularach.

  • Implant ślimakowy, silikonowe protezy zastępujące drobne chrząstki stawowe, nosa, brody, endoprotezy stawów – należą do prostszych i wykonywane są z powodzeniem także już w Polsce.
  • Sztuczne naczynia, na razie główne tętnice, coraz doskonalsze sztuczne kończyny, sztuczna skóra (siateczka wykonana z jałowego materiału ułatwiająca jedynie odbudowanie komórek skóry). Te i inne nowości, doskonale już funkcjonują w nowoczesnej medycynie.
  • Organy bardziej skomplikowane również wspomaga się lub zastępuje w sztuczny sposób. Na przykład trzustkę zastępuje pompa insulinowa, która uwalnia insulinę do tkanki tłuszczowej brzucha.
  • Pracę płuc wspomaga wewnątrznaczyniowy natleniacz membranowy (rozciągnięty balonik z mnóstwem cieniutkich rurek), implantowany do żył głównych.
  • W laboratorium prowadzi się też prace nad wyhodowaniem z komórek – pęcherza moczowego.
  • Protezę penisa stosuje się już od jakiegoś czasu.
  • Jednakże np. wątroby, która jest bardzo skomplikowaną fabryką chemiczną nie można skonstruować.
Zarówno z tego powodu, jak i wielu innych, implanty nie są uważane za równoważne z przeszczepami. Są one jedynie uzupełniającą formą leczenia organu niewydolnego, w wypadku wykluczenia przeszczepu.

Jak przewidują specjaliści, być może już za kilka lat (może za kilkanaście?), narządy do przeszczepów będą „drukowane”. Błyskotliwy rozwój biologii ewolucyjnej już przyniósł owoce w postaci naczyń krwionośnych. Z innymi narządami jest pewien problem: to, co się nie udaje, to wmontowanie w nowy narząd naczyń krwionośnych. „Drukowanie” odbywa się oczywiście za pomocą komputera i specjalnej drukarki. Zamiast zwykłego tuszu, stosowany jest „tusz komórkowy”, tzn. odpowiednie dla danego organu komórki. Wykorzystane mają być komórki i tkanki zarodka, które nie zachowują się jak ciało stałe, ale jak lepka ciecz. Dlatego z powodzeniem udają „tusz”. Zamiast papieru używa się żelu kolagenowego, a rezultat oczywiście też nie jest płaski, ale trójwymiarowy. Wcześniej zdrowy organ zostaje np. zeskanowany i wprowadzony do pamięci komputera, lub też od nowa komputerowo skonstruowany.

Na razie jedynie na odnawianie czy rekonstruowanie mózgu
nie ma rewelacyjnych pomysłów.

Mózg nie potrafi całkowicie odbudować uszkodzonych lub utraconych komórek. Jedynie w niewielkim zakresie funkcje uszkodzonych komórek przejmują inne. Jak do tej pory uszkodzenie centralnego układu nerwowego jest nieodwracalne. Jednym z możliwych wyjaśnień jest jego predyspozycja do zachowania integralności, nawet za cenę ułomności. W momencie uszkodzenia mózgu, zostają utracone pewne wcześniejsze jego funkcje. A w wypadku możliwości odbudowy, musiałby on zostać (być może) całkowicie przeorganizowany.

Mogłoby wówczas dojść do chaosu lub do utracenia jakichś ważnych szlaków komunikacyjnych. Także do utraty niektórych wspomnień, a możliwe też, do zmiany osobowości i – co za tym idzie – nawet utraty poczucia tożsamości.

Zarówno mózg jak i rdzeń kręgowy odgrodzone są od reszty ciała, a ich regeneracja nie odbywa się tak samo jak pozostałych organów. Bariera biochemiczna nie pozwala na szybkie przetransportowanie w miejsce uszkodzone odpowiedniej ilości makrofagów, niezbędnych do regeneracji tkanki. (Makrofagi pochłaniają martwe komórki i fragmenty tkanek oraz zwalczają chorobotwórcze bakterie). W dodatku same włókna nerwowe blokują odbudowę uszkodzonego miejsca, produkując otaczające je białka ochronne. W rdzeniu kręgowym co prawda nie zachodzą działania podobne jak w mózgu, ale kieruje się on tymi samymi prawami. Tworzy całość z mózgiem jako jeden centralny układ nerwowy.

Najnowsze doniesienia uczonych zapowiadają i na tym odcinku nieznaczne sukcesy. Prowadzone dwukierunkowe badania i eksperymenty pozwalają mieć nadzieję na możliwość połączenia przerwanych pęczków nerwowych rdzenia.

  • Pierwsza metoda polega na ominięciu wspomnianej blokady organizmu poprzez przeniesienie makrofagów z obwodowego do ośrodkowego układu nerwowego, gdzie wstrzykuje się je w uszkodzone miejsce. Hamuje się też rozwój komórek blokujących regenerację za pomocą promieni Roentgena.
  • Druga metoda bazuje na nowatorskim pomyśle wykorzystania węchowych komórek glejowych, służących neuronom węchowym. Mają one przywracać komunikację między przerwanymi odcinkami rdzenia, stymulując odrastanie włókien nerwowych. Co ciekawe, już pozyskuje się te komórki w laboratorium i to również w Polsce.

To pierwszy z pięciu wpisów o granicach transplantacji w kontekście tożsamości osoby ludzkiej. Zobacz następne: O tożsamości osoby ludzkiej (2), Czy i jak zmienia się tożsamość po przeszczepie (3), Tożsamość w świetle transplantacji mózgu i duszy (4)

Zob. kategorię Medycyna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *