-
Macek i sentymenty. Alpina – szalone miasto. 9 Lipca (9)
Macek i sentymenty. Alpina – szalone miasto. 9 Lipca (9) Macek i sentymenty Macek i sentymenty W dzieciństwie największym moim przyjacielem był Macek (Macedoniusz), mój o rok starszy kuzyn, syn wujka Marka. Wszyscy nazywali go Pączkiem, bo był okrąglutki. Od przedszkola spędzaliśmy dużo czasu razem. To z jego powodu poszedłem o dwa lata wcześniej do szkoły. Początkowo był pomysł, żeby on zaczął od siedmiu a ja od sześciu lat, tak, abyśmy byli razem. Ale gdy wujek z ciocią postanowili posłać go nieco wcześniej, ja też chciałem iść do szkoły razem z nim. Tym bardziej, że byłem genialnym dzieckiem, jak o mnie mówili. Moi rodzice nie traktowali poważnie tej mojej zachcianki, ale…
-
Czeremchy. Na uczelni. 9 Lipca (3)
Czeremchy. Na uczelni → 9 lipca (3) ∼ 3 ∼ On Na uczelni. 9 Lipca Co ja tu jeszcze robię w taki upalny dzień? Już nawet woda mineralna mi się skończyła. Wszystko pozałatwiałem. Mogę spokojnie wyruszyć na wakacje. Jakoś bez entuzjazmu ta Francja. – To co? Wakacje – rzucił od progu kierownik naszego zakładu, prof. Leśniak – jednak nie widzę radości u ciebie. – Gorąco trochę… – Ale jedziesz do jeszcze cieplejszego kraju? I chyba na południe? – szef, chociaż wiedział, to dopytywał z wesołą miną. – Ale tam będę mógł siedzieć w klimatyzowanych pomieszczeniach – odparłem. – No nie mówi mi, że będziesz siedział wyłącznie w hotelu, czy jakimś…