Racja i Słabość
Chrześcijaństwo,  Liryka

Racja i Słabość

Racja i Słabość

Bóg i człowiek

Relacje z Bogiem są zawsze trudne dla człowieka. Nikt z nas, ludzi, nie zna Boga, nie rozumie i nawet nie ma pojęcia jak On Istnieje? Kim jest i jakimi cechami się charakteryzuje? Co o nas myśli, czego tak naprawdę od nas oczekuje i czy w ogóle o każdym człowieku wie? Widzi go? Słyszy? Czy wie, co on robi i co myśli? I czy wie, że ktoś cierpi, a ktoś inny się cieszy? I generalnie: jaki jest cel, sens istnienia Boga, jak również człowieka, czyli jak jest urządzony świat, a może Wszechświat?

Zupełnie nie wiadomo!

Duchowni (kapłani, zakonnicy) opisują Boga i podają Jego cechy, a także czego od nas oczekuje. Wydaje im się, że wiedzą coś prawdziwego o Istocie Boga. Za nimi w ślad podążają rzesze wiernych. Poszczególni księża mówią o Bogu w różny sposób. Te opisy niewiele się różnią, jednak są odmienne. Tak samo ludzie wierzący odmiennie rozumieją Boga. Ale najczęściej powtarzają to, co mówi osoba duchowna z małymi odchyleniami.

To dziwne, że duchowni – a zwłaszcza wyższe duchowieństwo – wiedzą kim jest Bóg i potrafią Go opisać, scharakteryzować. Mówią np., że jest sprawiedliwy, miłosierny, ale też i surowy – co jest dość sprzeczne. Są przekonani, że mają “zarezerwowaną” jakoby rację w kwestiach wiary. Jeśli ktoś z niższego poziomu kapłanów mówi coś, co w ich oczach nie jest słuszne, to ich napomną. Hierarchom wydaje się (są przekonani), że mają bardziej ugruntowaną wiedzę na temat Boga niż duchowieństwo niższe. I że ich wiedza, zarówno jednych jak i drugich, pochodzi od Ducha Świętego i dlatego jest niepodważalna.

Jeśli ktoś powie, że Bóg, to najwyższe Dobro, Prawda i samo Piękno oraz także najwspanialsze Prawo i najwyższa Inteligencja, czyli cechy, które wg człowieka są najdoskonalsze, to mogę się z tym zgodzić. Z tym, że są to cechy najlepsze z poziomu ludzkiego, a nawet nie wiadomo, czy Bóg myśli i czuje podobnie, jak my, ludzie.

Oczywiście, są prawdopodobnie duchowni niższego i wyższego stanu, którzy mają rozmaite wątpliwości i nie są w zupełności pewni, co do jakiegoś problemu związanego z Istnieniem Boga, ale nie głoszą tego głośno. Są też być może mistycy wśród nich, którzy „doświadczają” bezpośrednio Boga i wynoszą stąd jakąś istotną wiedzę, ale to też jest najczęściej skrywane lub niepopularne głównie w kręgach hierarchów.

Tak Panie Boże,
to Ty masz zawsze Rację,
a ja mam swoją Słabość.

Cóż czynić by żyć Twą Racją,
a nie swoją Słabością,
zwłaszcza, że Racja Twa
jest Prawdą,
a Słabość
bezsilnością.

Lecz,
jakżeby mogła moja Słabość
uznawać Twoją Rację?
Wszak skoro jest Słabością
nie w stanie jest Twej Racji
nazywać – Miłością.

Twej Racji nie dostrzega,
nie rozumie, w dodatku
nie akceptuje!
Z tegoż to powodu Słabość
jeszcze słabiej się czuje.

Tak Panie, Twoja Racja
jest zwycięska,
moja Słabość zaś –
to klęska.
A twój niepojęty Logos
zbyt wysokim dla mnie progiem.

Tak utrwala się przepaść
między Człowiekiem a Bogiem.

Racja i Słabość

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Racja i Słabość

Prezbiterium Sanktuarium Jasnogórskiego

 

Jeśli chodzi o zwykłych ludzi, to rozmaitość poglądów na temat Boga jest przeogromna. Wiedza tych, którzy uczestniczą we mszy, są obecni na rekolekcjach itp., różni się nieznacznie. Zależna jest od księdza, który głosił kazania czy inne nauki i od stopnia zrozumienia konkretnego przekazu przez wiernego.

Racja i Słabość

Natomiast wiedza tych wierzących, którzy pozostają nieco z dala od Kościoła, przedstawia całe spektrum rozmaitości. Na temat samego “niechodzenia do kościoła” też są różne stanowiska. Z tym, że stanowisko duchowieństwa jest raczej zbieżne. Nie tolerują oni określenia “wierzący, lecz nie praktykujący”, twierdząc, że “wierzący” może być wyłącznie ten, kto uczestniczy w życiu Kościoła, kto spowiada się i przyjmuje Sakrament Święty.

Bardzo często zdarza się, że wierny odchodzi z Kościoła z powodu krytycznego spojrzenia na duchownego lub na cały Kościół i niestety odchodzi także od Boga.

To dziwne, że ludzie utożsamiają, w jakiś sposób, księdza z Bogiem. I księdza winy przenoszą na Boga. A przecież ksiądz, to taki sam człowiek, jak inni. Owszem, posiada zazwyczaj sporo więcej wiedzy o życiu Jezusa i różnych Świętych; zna bardziej treść Pisma Świętego, Biblii niż wierni, ale nie jest przecież “bliżej” Boga niż jakikolwiek inny człowiek. Chociaż mówi się o powołaniu, ale to zupełnie coś innego. Być może, źródło takiego zachowania leży w tym, że skoro  duchowni twierdzą, że są naznaczeni przez Boga, że stanowią jakiś wyjątkowy stan  pośredników między Bogiem a człowiekiem, to ludzie chcieliby widzieć w kapłanach osoby doskonałe moralnie i niemal święte. Tym bardziej odnosi się to do papieża, który uznawany jest za namiestnika samego Boga, tu na ziemi.

Wygląda na to, że kapłani wpadli w pułapkę: przez swoje wywyższanie się (mam na myśli przekonanie czy twierdzenie, że to za ich pośrednictwem człowiek może być zbawiony), są traktowani przez wielu wiernych jako wyjątkowi ludzie, którzy powinni być nieskazitelni. I dlatego każdy duchowny, który popełni jakieś przestępstwo lub choćby tylko przewinienie dla większości ludzi (głównie media) jest “podwójnie” winien. Jednak, trzeba przyznać, że jeśli ktoś głosi, że Boga trzeba kochać, naśladować życie Jezusa, że należy wypełniać dekalog, że wierni powinni być sprawiedliwi, życzliwi i wieść godne życie, a sami nie są tego przykładem, to może powodować frustrację i odejście z Kościoła, bo przestaje się ufać kapłanom.

Wielu ludzi i coraz więcej jest przekonanych, że skoro duchowni (przynajmniej ich spora część) zachowują się nagannie, to również ich przekaz nie jest prawdziwy, a nawet błądzą w myśleniu. I dalej, jeśli ich duch chodzi po manowcach, to dlaczego nawołują, przekonują, żeby wierni chodzili drogą prawdy? I na jakiej podstawie mają im uwierzyć rzesze „zabłąkanych owieczek”?

Znane są słowa Jezusa skierowane do uczniów, którzy denerwowali się mówiąc o Faryzeuszach, że ci źle nauczają.

Jezus powiedział im: „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną”1Mt 15,14. Oczywiście ta uwaga, ta prawda skierowana była w kierunku Faryzeuszów, ponad 2 tys. lat temu, a nie do współczesnych księży, jednak w umysłach wiernych mogą zrodzić się poważne wątpliwości, co do przewodnictwa w sprawach wiary. 

Zob. wpisy w kategorii Chrześcijaństwo oraz Niepoznawalny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *