Każdy powinien mieć swoją przestrzeń
Sylwia pyta: „Mąż jest ważny, nawet bardzo, ale każdy powinien mieć swoją przestrzeń. Tak uważam. Co sądzisz na ten temat?”
Co to znaczy „mieć swoją przestrzeń”? Przecież nie chodzi o przestrzeń w mieszkaniu, chociaż i to jest ważne. Każdy chce mieć w miarę możliwości osobny pokój, gdy chce pobyć sam, a nawet oddzielne mieszkanie lub dom.
To ważne i potrzebne, aby każdy z małżonków mógł pobyć w ciszy, ze swoimi sprawami, gdy ten drugi chce np. obejrzeć coś w telewizji lub posłuchać muzyki. Świetnie, gdy oboje oglądają razem jakiś program w TV lub razem słuchają muzyki, gdy łączą ich wspólne zainteresowania, podobne gusty. Ale często (może częściej) pary dobierają się na zasadzie kontrastu i wówczas mówi się o, w pewnym stopniu, uzupełnianiu się.
Zainteresowania wspólne czy odrębne?
Jeśli każdy z małżonków ma odrębne zainteresowania, poza wspólnymi, to daje poczucie niezależności i nawet wolności, której tak bardzo mężczyźni nie chcą się pozbywać. I kobiety też, w coraz większym stopniu.
To ważne, aby każdy z małżonków (partnerów życiowych) mógł zajmować się w czasie wolnym tym, co lubi, żeby realizował swoje pasje i żeby to dawało mu zadowolenie.
Dobrze, gdy druga osoba ma również jakieś zainteresowania i chętnie wolny czas poświęci na swoje hobby. Wtedy jest równowaga. Gorzej, gdy jedna ze stron nie pielęgnuje żadnych upodobań i cały czas chciałaby spędzać z tą drugą osobą. Wówczas, jeśli ta druga strona też nie ma żadnych zainteresowań, może nie ma większego problemu: oboje wciąż są razem. Oby się tylko nie znudzili swoją nieustanną obecnością. Najgorsze chyba jest to, gdy małżonkowie spędzają cały wolny czas razem i się nie szanują, kłócą się.
Ładne wydaje się to, gdy małżonkowie potrafią, choć na chwilę, spojrzeć na swoje wzajemne pasje, zapytać o coś, doradzić, pochwalić. Małżonek jest tą osobą, która pierwsza widzi efekt zainteresowań u współmałżonka i może swoją postawą przynieść tej drugiej osobie radość.
Myślę, że jest też druga grupa korzyści z pielęgnowania, kultywowania jakichś pasji. Gdy któryś z małżonków może pochwalić się swoim hobby, to:
- Może wydać się bardziej interesujący.
- Osiągając jakieś cele, choćby maleńkie, poprzez swoje zamiłowania do czegoś, jest postrzegany jako osoba kreatywna, potrafiąca coś tworzyć, czyli bardziej atrakcyjna.
- Często pomaga rozwijać pasje u tej drugiej strony lub dostarcza jej wiedzy o jakiejś nowej, nieznanej dotąd dziedzinie. I w tej sytuacji małżonkowie mogą nawzajem się dokształcać.
- Poza tym, małżonek może pochwalić się swoją żoną i jej pasją przed kolegami, a wówczas sam poczuwa się dowartościowany. Podobnie żona, będzie miała za co wychwalać swojego męża przed koleżankami.
Zgubne skutki egoizmu
Może się również zdarzyć i często tak jest niestety, że któryś z małżonków lub oboje, w związku ze swoimi pasjami, zaniedbują podstawowe obowiązki w małżeństwie czy rodzinie. Jeśli czynią to oboje, źle to wpływa na ich wzajemne relacje, lecz znacznie gorsze skutki ma to dla ich dzieci. Wówczas one najbardziej ucierpią.
Jeśli niewypełnianie obowiązków domowych, rodzinnych jest udziałem jednego z małżonków, ten drugi jest mocno poszkodowany, gdyż wszystkie prace domowe spadają na niego. W rezultacie nie ma czasu dla siebie, czuje się osamotniony i nieszanowany. Zwłaszcza, gdy ma ambicje zajmowania się czymś ciekawym poza pracą zawodową. Układ taki najczęściej powoduje rozdźwięk w małżeństwie, co może prowadzić do rozwodu.
A zatem: pasje, hobby, zamiłowania – tak! Jak najbardziej są wskazane, potrzebne i przynoszą radość. Nie mogą jednak, nie powinny przesłaniać całego świata, gdy nie widzi się już niczego wokół, nawet tej najbliższej osoby, która jest tak blisko. |
Chyba nie trzeba dodawać, że jest to szalony egoizm, rzecz całkowicie naganna w związku małżeńskim czy partnerskim. Człowiek, który chce tak żyć, powinien raczej zostać singlem, żeby nie niweczyć życia drugiej osobie.
Gorzej, gdy ktoś do realizacji swoich egoistycznych celów potrzebuje drugiej osoby. Potrzebuje czerpać z niej i okradać ją z energii, czasu wolnego, zabierać jej możliwość realizowania swoich pasji, wykorzystując miłość i poświęcenie tej osoby. Niekiedy mówi się o toksycznej znajomości, która wszystko zabiera, pochłania (jak kosmologiczna czarna dziura), nie dając niczego w zamian i w rezultacie – niszczy. Oby takich związków było jak najmniej, a najlepiej – wcale.
Jeszcze inną rzeczą jest „przestrzeń zawodowa”. Najczęściej małżonkowie mają odrębne miejsca pracy. Zarówno taka opcja, jak i wspólna „przestrzeń zawodowa” małżonków, mają swoich zwolenników i przeciwników.