Filozofia

Hedonizm współczesny (He8)

We wpisie Hedonizm współczesny będę odnosiła się do moich wcześniejszych wypowiedzi na temat hedonizmu, dlatego warto najpierw przeczytać tamten materiał. Zachęcam zwłaszcza osoby, które do tej pory nie interesowały się tym zagadnieniem. Zawarłam tu również podsumowanie tematu hedonizmu, czyli 8 wpisów.

Hedonizm współczesny. Historyczne i psychologiczne korzenie

  • Rozumienie dobra jako korzyści, dążenie do szczęścia jako sumy przyjemności, a także typowanie celów praktycznych oraz powszechność takich zachowań, osadzone są w utylitarystycznej doktrynie etycznej z XVIII i XIX wieku.
  • Kwalifikacja pozycji materialnej (posiadania pieniędzy), jako wysokiej pozytywnej wartości (co z niepokojem daje się obserwować), jest wyrazem pragmatycznej koncepcji.
  • Zaniechanie poszukiwania prawdy rzeczywistej na korzyść „prawdy tymczasowej” oraz podniesienie sukcesu do rangi wartości moralnej, jest zakotwiczone w doktrynie pragmatycznej.

Koncepcje te, zarówno utylitaryzm jak i pragmatyzm, można sprowadzić do wspólnego mianownika, tj. hedonizmu z okresu Starożytnej Grecji. Jednak, hedonizm w swej czystej postaci (hedonizm Arystypa) jest jedynie koncepcją wyjściową dla tych doktryn. A w zestawieniu z tymi dwoma, jawi się, jako prawie nieskazitelna teoria etyczna.

W tym miejscu należałoby się zastanowić (jednocześnie skonstatować):

(1) Jak to się dzieje, że nurt hedonistyczny choć dość celnie opisuje naturę ludzką nie jest akceptowany, a nawet potępiany; czyżby człowiek plasował hedonistyczne skłonności w grupie tych bardzo negatywnych?

(2) Dlaczego odradzał się w różnych epokach, w różnych wariantach, a hedonistyczny sposób życia stawał się coraz bardziej powszechny (i dostępny)?

(3) Dlaczego przyporządkowano mu pozytywną wartość najwyższego dobra, motywu i celu ludzkiego działania. Może dlatego, że jest to nurt ściśle „przylegający” do natury człowieka, od której przecież nie da się uciec. Co najwyżej można ją poznawać (rozumieć) i próbować okiełznać.

(4) Dlaczego hedonizm ma tak złe notowania, gdy tymczasem inne nurty (utylitaryzm oraz pragmatyzm i neopragmatyzm) ufundowane na założeniach hedonistycznych, które niebezpiecznie wypaczają naturę ludzką, nie są wyraźnie i powszechnie krytykowane.

Przejawy postaw hedonistycznych

W obecnych czasach zachowania, działania i dążenia ludzi są bardziej niż kiedykolwiek nastawione na dostarczanie przyjemności i zarazem unikanie przykrości. Przyznanie przyjemnym doznaniom nie tylko wysokiej pozytywnej wartości, lecz i kategorii dobra, przesądza o traktowaniu ich jako celu i motywu ludzkiego działania. Tak interpretowana przyjemność jest niczym innym, tylko hedonistycznym sposobem życia. Niezależnie od tego, czy ktoś się do tego przyznaje, czy nie.

Jeśli ktoś potępia hedonizm, powinien to zaświadczyć swoim życiem. A jeśli jest on obecny w jego życiu, powinien zdawać sobie z tego sprawę, unikając hipokryzji. To negatywne odniesienie do hedonizmu jest być może wynikiem naśladownictwa poglądów, a także nieznajomości założeń konkretnej określonej doktryny. Biorąc pod uwagę tylko to, co zostało powiedziane o naturalistycznej teorii hedonistycznej (wcześniejsze wpisy), chciałabym zobaczyć tego, kto absolutnie hedonistą (nawet umiarkowanym) nie jest. Kto odmawia sobie przyjemności i nie ucieka od cierpień.

Hedonizm współczesny
Czy ludzie – żyjąc w ten sposób – mogą być szczęśliwi? Może dlatego aplikują sobie rozmaite przyjemności, jako namiastkę szczęścia?

Wszyscy czytający mogą napotkać całe mnóstwo prac, artykułów, wpisów, komentarzy, że hedonizm to coś bardzo złego. Że hedonistyczne postawy ludzi należy potępiać, że trzeba zdecydowanie unikać hedonistycznych przejawów we własnym życiu. Jednocześnie mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie z natury są hedonistami. To, co może budzić kontrowersje, to późniejsze wypaczenie hedonizmu. To dobudowanie dziwnych treści, które w gruncie rzeczy pozbawiają człowieka idei i głębi.

Konsumpcjonizm – drogą do szczęścia?

Postawa hedonistyczna, z pragmatyczną obudową, przejawia się przede wszystkim w nadmiernej konsumpcji, jako wyznaczniku wartości.

Z pragmatyczną mentalnością potwierdzającą wartość tego, co przydatne, co da się zweryfikować, co przynosi wymierne korzyści; z mentalnością afirmującą wyłącznie osiągnięcia naukowo-techniczne, weszło w życie człowieka niebezpieczeństwo utraty tego, co stałe, pewne i wieczne.

A to z kolei pozbawiło pewnych ważnych wartości tych, którym doczesność poskąpiła swoich darów. W konsekwencji dochodzi do zagubienia jednostki w cywilizacji, z której dobrodziejstw nie może korzystać, a która przecież na jej życzenie oraz przy jej udziale była i jest tworzona.

Pęd w nieokreślonym kierunku zatacza coraz szersze kręgi. Przybiera na sile naśladownictwo oraz uleganie propozycjom posiadania, z pozoru lukratywnych dóbr, serwowanym przez mass media. Będące kosztownym, acz opłacalnym narzędziem w rękach producentów media, stymulują potrzeby, wskazując, co i jak należy. A zatem:

jak wypoczywać, co jeść, w co się ubierać; a nade wszystko, wykreowały określony sposób życia z koniecznością posiadania proponowanych dóbr.

Hedonizm współczesny

Docenianie (lub przecenianie) rzeczy wymiernych materialnie, zatacza coraz szersze kręgi, zwłaszcza wśród młodszych pokoleń.

Niektórzy zdają sobie sprawę z tego, że konieczność rezygnacji z pewnych dóbr doczesnych może powodować zwrócenie uwagi na coś innego, na inne wartości, a doświadczanie cierpienia niekiedy może prowadzić do rozwoju i siły ducha. Nieomalże każdy słyszał powiedzenie, że „cierpienie uszlachetnia”, ale kto decyduje się na taką próbę? I dlaczego nie ma chętnych na osiąganie piękna duchowego za taką cenę? Znane są egzemplifikacje historyczne, zwłaszcza w okresie średniowiecza, kiedy nie brakowało osób aplikujących sobie cierpienia i męki dla jakiegoś wyższego celu, jakim było np. przypodobanie się Bogu. Teraz takie purytańskie postawy zdarzają się niezwykle rzadko.

Czy przyjemności są złe?

Dążenie do odczuwania przyjemności nie musi oznaczać czegoś negatywnego. Istnieją różnice, co do samego pojmowania przyjemności i zróżnicowanie, co do sposobów ich osiągania. Ważne są zatem okoliczności organizowania sobie przyjemności. Należy zwłaszcza zwrócić uwagę na bezkrytyczne poddanie się urokom łatwego i przyjemnego życia, zwłaszcza u ludzi słabych i bezrefleksyjnych.

Bezkonfliktowa byłaby – jak mi się wydaje – katastematyczna przyjemność epikurejska, tzw. bezból. Jest to przyjemność statyczna, a nie kinetyczna, jak chciał Arystyp w swoim dążeniu do przyjemności. Prawdopodobnie na przyjemność kinetyczną nastawieni są raczej ludzie młodzi, bardziej żądni wrażeń oraz wszyscy zadowoleni. Natomiast ci, z bagażem doświadczeń, często negatywnych, zatroskani lub chorzy, cieszą się z „bezbólu”.

Sam hedonizm, w swej czystej postaci

– jak próbowałam pokazać u twórcy doktryny – nie musi być ani zły, ani nawet niepokojący. To, co może być niebezpieczne, to kompilacja tych trzech powiązanych ze sobą teorii (lub chociażby tylko dwóch). Ten nowy twór etyczno – kulturowo – ekonomiczny, współcześnie kształtujący się na podstawach utylitaryzmu i pragmatyzmu nie tak często (poza filozofią) bywa poddany krytyce, jak właśnie (czysty) hedonizm. Bierze się to zapewne z niedokładnej analizy samych kierunków: hedonistycznego, utylitarystycznego i pragmatycznego (z neopragmatyzmem włącznie), oraz z braku analizy konsekwencji praktycznych. Rozumne i umiarkowane dążenie do przyjemności i unikanie bólu (cyrenaizm), trudno potępiać, a zwłaszcza samo unikanie bólu (epikureizm).

Pewne niebezpieczeństwo generuje już sam utylitaryzm:

dobre jest to, co powszechnie akceptowane i co korzystne. I w tym zawierać się może, trudna do przewidzenia w skutkach, pułapka. Takie postawy promują media i tzw. autorytety, jakby chciały świadomie wpędzić człowieka w pustkę moralną, bezideowość i bezuczuciowość. Nasuwa się tu jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Jeśli najpierw ludzie przyzwyczają się do określonego sposobu życia z konkretnymi dobrami, ułatwieniami, a później ktoś im to odbierze, to uczyni z nich bezwolne narzędzia, którymi będzie można dowolnie sterować.

Pragmatyzm, 

bazując na hedonizmie i jeszcze w większym stopniu na utylitaryzmie, w swojej własnej nadbudowie głosi, że już nie tylko dobre jest to, co powszechne, ale prawdziwe jest to, co przynosi pożądane konsekwencje. Jest to w gruncie rzeczy przyzwolenie na manipulowanie prawdą. Hołdując takiej doktrynie, w zasadzie większość uczynków daje się i wytłumaczyć i zaakceptować. Nawet tych najstraszniejszych. Dodam, że przywiązanie do bogactwa i przyznanie mu wartości pozytywnej – propagowane jest dopiero w pragmatycznej i neopragmatycznej doktrynie.

Summum bonum omawianych teorii

Warto na koniec zobaczyć, co tak naprawdę zawiera się w summum bonum (łac. najwyższe dobro, wszystko, co najlepsze) każdej z omówionych teorii:

hedonizm cyrenajski: czysta przyjemność;

 epikurejski hedonizm: przyjemność katastematyczna;

hedonizm sceptyczny Montaigne’a: ataraksja;

 utylitaryzm: powszechnie akceptowana użyteczność;

 pragmatyzm: korzyść oraz prawda, rozpoznawana po oczekiwanych skutkach.

Hedonizm współczesny

A co znamienne jest w tej nowej, kształtującej się orientacji, jako sposobu ludzkiego bytowania:

nie chwytać ulotnych przyjemności, ale je produkować, a ból – do granic możliwości eliminować;

nie kontentować się spokojem, ale wypełnić życie permanentną rozrywką, zabawą;

nie cisza i pozostawanie choćby przez chwilę z własnymi myślami, ale hałas, głośna muzyka,         non-stop rozmowy przez komórkę, smartfon;

nie kontemplacja i namysł, ale ruch (jakikolwiek: sport, dyskoteka, siłownia itp.).

{Może to zabrzmi nieco sarkastycznie?} O co chodzi w konsekwencji? Żeby nie myśleć, za wszelką cenę nie myśleć! Działać! A co i jak robić? „Wielki Brat” ci podpowie!

Dla wyjaśnienia dodam, że żadna skrajność (jak zalecał Arystoteles) nie jest dobra. Dlatego, mimo uczestniczenia we współczesności, wywód ten zakończyć mi wypada przesłaniem wielkich greckich myślicieli:

najlepsze skutki przynosi umiar i rozumne korzystanie z uroków życia.

Zob. wszystkie poprzednie wpisy na temat hedonizmu:

Hedonizm – wprowadzenie (He1) 
Arystyp z Cyreny – twórca hedonizmu (He2)
Hedonizm: następcy Arystypa  (He3)
wpis czwarty, to: Hedonizm Epikura (He4)
Hedonizm sceptyczny Montaigne’a (He5)
Utylitarystyczna koncepcja hedonizmu (He6)
Pragmatyzm, jako odmiana hedonizmu (He7)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *