Czy można kochać coraz mocniej
Blog: Jaskółka

Czy można kochać coraz mocniej? (BJ12)

 

Czy można kochać coraz mocniej? Zaczynam lubić moje życie, bo pulsuje w nim Twoje imię.

Kochana Ivo,

Dzień dobry, Jaskółeczko. Oto, Kochanie, list, którego nie dołączyłem do ostatnich wierszy. Byłem w „trudnym” nastroju (czasem też miewam coś takiego), więc nie chciałem pisać.

Nie chciałem obciążać Twojej uwagi moimi problemami, masz, Kochanie, tyle własnych kłopotów, nad którymi pochylasz swoją jasną, śliczną głowę z bajki. W sobotę jednak nie zadzwoniłaś. Czasem zastanawiam się, czy Ty naprawdę istniejesz. Jesteś i nie jesteś, słyszę Cię i nie słyszę, widzę – nie widzę. Może Ty jesteś tylko snem? Ale nie. Jesteś, niedobra, kapryśna damo. W każdym razie, w sobotę, czekając na Twój telefon, odmówiłem pomocy koledze, miał jakiś problem z ułożeniem referatu: dzisiaj zapewne jego szef trzaska drzwiami i oknami, a ten nieszczęśnik kuli się teraz pewnie, jak spłoszony zając, nie wiedząc w jakiej bruździe ukryć swoje długie uszy i marząc o tym, by stał się niewidzialny. Ale, mniejsza o niego.

Co robiłaś, Jaskółeczko? Jakie miałaś dni, jakie sny, czy spałaś dobrze? Czy dobrze uważasz na siebie. Dni są coraz ładniejsze, ale jakieś szare bez Ciebie. A co ja robię? Piszę powoli, napisałem jeden rozdział książki, o której mówiliśmy (och, wzdychasz pewnie, to będzie dopiero nudne), napisałem kilka wierszy, ale są zbyt słabe, muszę je wygładzić.

Śniłaś mi się i dobrze i blisko, moje Kochanie.

Nie mam godziny bez myśli o Tobie. Oto co się nazywa popaść w niewolę, moja słoneczna dziewczyno.

Dzisiaj układałem list do wydawcy (muszę być w wydawnictwie po 15 czerwca, daty jeszcze nie znam), w sprawie tych tabel do książki. Mówiłem Ci, że chcą je usunąć… Patrzę na te tabele (wykazy) i wyobraź sobie, Kochanie, co zauważyłem: że nie dociągnąłem ich do XX wieku. Błąd. Bo powinienem umieścić tam jedno ważne wydarzenie historyczne. Pojawienie się na świecie Ivy Jaskółki! Uśmiechnij się teraz, Kochanie. Kocham Twój słoneczny uśmiech. Podaj mi rękę. I chciałbym Cię pocałować, miła, przemiła i jedyna.

Zacząłem pisać mały poemat, niespodziankę… W wesołym tonie, bo chcę żebyś się roześmiała, Ty śliczna gdy smutna i piękna, gdy radosna. Może wywołam Twój uśmiech. Jak Ty to powiedziałaś? „Od ucha do ucha i jeszcze wokół całej głowy”…

Czy można kochać coraz mocniej? Tak właśnie Cię kocham. Caluteńką, miła, z wszystkimi myślami i zmarszczeniami Twego noska. Zaczynam lubić moje życie, bo pulsuje w nim Twoje imię.

Jak spałaś dzisiaj, susełku? Zaróżowiony śpioszku, moja dziwna panno, jedna w nadziei, radości i pąsowej róży?

Uważaj na swoje zdrowie, a oczy osłaniaj rzęsami, powiekami, czarodziejko. Jestem o nie zazdrosny. Nie lubię tego ostatniego słowa, ale widzisz, jak o Tobie myślę.

CK

Kaliope, muza poezji epickiej

Kochanie Złociste!

To było tak, Ivuś najmilsza, lekkoskrzydła Jaskółko: Moja Muzo

I

Pewnego razu sam zdziwiony i przyznam ci się, zaskoczony
napisałem te moje wiersze,
takie, no wiesz, najszczersze,
o ciszach, łąkach i kochaniu
i moim oczarowaniu,
o gorączce miłości,
niepokojach radości,
morzach, wiosnach i słońcach,
twoim śmiechu jak muzyka cichnąca.

II

Chciałem mówić i pisać,
smętki moje wyciszać,
zaczarowany tobą, jedyną, bliską, drogą…
„Jaki z niego poeta –
Bóg machnął ręką – ach, gdzie tam!”
I wtedy ty przyszłaś z dali,
z łąk, wrzosowisk, konwalii,
w zapachach bzów i ciemnych nocy
ujrzałem twoje drogie oczy.

III

Ty, moja Muzo, te wiersze piszesz,
ja tylko wsłuchuję się w ciebie,
gwiazdę na moim niebie.

CK

Suseł, nie tylko lubi spać, ale i coś przekąsić

 

Ilustracje

Kaliope – źródło: Wikimedia Commons